biznes

Większe owoce naszej szerszej oferty

Opublikowane:

Z Prezesem Zarządu, Notus Doradcy Finansowi Robertem Pepłońskim, rozmawiamy o zmianach na rynku finansowym, ale także o przeobrażeniach w firmie. Pytamy także o plany i cele na nowy rok a także o poczucie humoru finansistów.

Proszę powiedzieć, co było dla Pana z punktu widzenia zawodowego najważniejszym wydarzeniem minionego roku i dlaczego?

Robert PepłońskiW poprzednim roku wiele ważnych rzeczy miało miejsce zarówno w naszej firmie, jak i na całym rynku kredytów i nieruchomości. Wydarzenia w gospodarce i polityce znacząco wpływają na funkcjonowanie naszego biznesu, dlatego moim zdaniem najważniejsze wydarzenia minionego roku to obniżenie stóp procentowych i utrzymanie ich na niskim poziomie przez cały 2015 rok. Rynek mocno zareagował również na uwolnienie franka szwajcarskiego i gwałtowny wzrost jego kursu. Natomiast ostatnie wydarzenie, które w 2015 roku wzbudziło wiele emocji na rynku finansowym i nieruchomości, to oczywiście wybory nowego parlamentu w Polsce. Te trzy zdarzenia miały ogromny wpływ na nasz biznes, ale jeśli miałbym wybrać to jedno, najbardziej znaczące wydarzenie, to na pewno będą to zawirowania wokół franka szwajcarskiego, bowiem wzbudziło to wiele strachu na rynku, a szczególnie wśród osób spłacających kredyty.

Trzy rzeczy, które się firmie udały?
Przyznam, że ciężko wybrać, te trzy najważniejsze. W poprzednim roku wprowadziliśmy w firmie wiele zmian, usprawnień i modyfikacji dotychczasowych procesów. Od kilku lat pracujemy nad rozbudową sprzedaży ubezpieczeń i w zeszłym roku zaczęliśmy zbierać owoce naszych wcześniejszych posunięć, bowiem w 2015 roku znacząco zwiększyliśmy sprzedaż produktów dodatkowych, takich jak ubezpieczenia majątkowe i życiowe. Pomimo dużych nacisków na sprzedaż wymienionych produktów, akcja kredytowa szła zgodnie z planem i kolejny już rok z rzędu zamknęliśmy z akcją kredytową powyżej 2,2 mld zł. Zakończyliśmy również rebranding firmy, którego głównym założeniem było podkreślenie, że Notus, to nie tylko kredyty, ale cała paleta produktów finansowych dla klientów indywidualnych i firmowych.

A które sprawy wymagają poprawy
Cały czas pracujemy nad udoskonalaniem naszej firmy i przyznam, że z każdą kolejną zmianą wewnątrz naszej organizacji, jestem pozytywnie zaskoczony, bowiem widzę, że wszystkie nasze sprawy idą w dobrym kierunku. Niewątpliwie, to co wymaga poprawy, to nasz udział w rynku kredytów hipotecznych. Dotychczas każdy kolejny rok zamykaliśmy zgodnie z planem, na stabilnym poziomie – tak jest od kilku lat. Jednak jesteśmy już gotowi i uzbrojeni, aby powalczyć o jeszcze lepsze wyniki, którymi zdobędziemy szczyty.

Czego oczekuje Pan 2016 roku?
Przede wszystkim stabilizacji. Rok 2015 był pełen zmian lub zapowiedzi zmian, one są nieuniknione, ale życzę nam i sobie, aby łagodnie przez nie przejść. Czekają nas zmiany m.in. związane z wejściem w życie kolejnego etapu Rekomendacji S Komisji Nadzoru Finansowego i wyższe wkłady własne, podatek bankowy i reperkusje z nim związane (zwyżka marż), a w kolejnych miesiącach regulacje dotyczące rynku ubezpieczeń i doradztwa finansowego wynikające z wdrożenia dyrektywy unijnej, zatem w tym roku również będzie się działo.

Jak Pana zdaniem będzie się zmieniać nastawienie Polaków do pomnażania finansów? Zaczniemy być bardziej odważni?
Zaczniemy! Świadomość Polaków w tym temacie rośnie. Myślę jednak, że 2016 rok nie przyniesie jeszcze tu znaczących zmian. Aby zacząć świadomie oszczędzać na większą skalę, potrzebujemy jeszcze minimum 2-3 lat.

A rynek kredytów, jak będzie wyglądał?
Tak jak wspominałem wcześniej, w 2016 roku czeka nas dużo zmian. Rynek kredytów jest uzależniony od cen kredytów. Obecnie marże wzrastają, ale oprocentowanie kredytów jest nadal niskie ze względu na niski Wibor. Nawet jeśli Wibor pójdzie w górę, to ewentualna dziura po tych, których zmiana wystraszyła, zostanie zapełniona przez obecnych gotówkowców. Polacy gotówkę zostawią w inwestycjach lub lokatach, bo te będą wyżej oprocentowane i chętniej będą zaciągać kredyty. Uważam, że akcja kredytowa powinna być na tym samym poziomie, nie wzrośnie, a ewentualnych spadków bym się nie bał.

To na koniec odejdźmy na moment od pracy. Podobno ludzie finansów są strasznie poważni. Zgadza się Pan z tym. Co Pana bawi?
Finansiści i poczucie humoru? Ja takich nie znam. Tak poważnie, myślę że finansiści nie odbiegają od średniej Polaków w zakresie poczucia humoru. Myślę, że jako grupa wyjątkowo mocno narażona na stres, w pracy jest niezwykle poważna, a poza pracą niestandardowo wesoła. Osobiście poważnie podchodzę do każdego elementu życia. Jeśli pracuję, robię to najlepiej jak potrafię, jak się bawię to też na całego. Co mnie bawi? Wszystko. Należę do tych, którzy każdą sposobność wykorzystują do zabawy czy uśmiechu.

Porozmawiaj z ekspertem
Podaj nam swoje imię:
Podaj nam swój numer telefonu: